wybraliśmy się na zabawę organizowaną przez Związek Łowiecki. Impreza zaczęła się w plenerze przy ognisku. Zjedliśmy barszcz z uszkami, pierogi z kapustą, pierogi ruskie, rybkę w panierce, a potem odbyła się degustacja nalewek i bigosów.
A wieczorem bal trwający do 4 rano. Wytańczyliśmy się na maksa, było też rozstrzygnięcie konkursu na najlepszą nalewkę i bigos. Prezenty od Mikołaja, licytacja witrażowych aniołków, oraz konkurs fantowy, w którym można było wygrać upolowane bażanty, kaczki, oraz główną nagrodę muflona.
Całe szczęście oprócz pięknego kubka w sowy nie wygraliśmy żadnego trofeum myśliwskiego, bo mimo tego, że ludzie sympatyczni i mili, to od ich hobby? zawodu? wolę być z daleka.
Wracaliśmy do domu przy pięknej pogodzie, słonecznie, oszronione drzewa. Umówiliśmy się na luty, na inną zabawę karnawałową :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz