Mam koleżanki, z którymi cyklicznie spotykam się na babskich spotkaniach, a to na imieninach, urodzinach, a to na babciowym, teściowym, czy też tak w ogóle bo się za sobą stęskniłyśmy.
Pierwszy team to moje koleżanki z podstawówki, spotkałyśmy się w upalny dzień na zimne piwo. Upały w mieście są z lekka meczące, więc siedzenie w ogródku pod parasolem ze szklanką zimnego piwa nie ukrywam, że jest dość przyjemne :-) Piwo było mocne 7%
Potem przeniosłyśmy się do nowo otwartego Sfinksa przy Dworcu Głównym
na sałatki
i na lemoniady
Drugie spotkanie z dziewczynami ze studiów, domówka z okazji minionych urodzin gospodyni.
W prezencie bransoletka
W menu sałata, lazania, ciasto malinowe, piernik orzechowy, wino i ajerkoniak własnej roboty.
Uff moc słodkości i kalorii.
Następne spotkanie już za niedługo ( babciowe )....