niedziela, 17 grudnia 2017

Piekę

pierniczki, ciasteczka, placki. Nie ma co ukrywać, ale akurat cukiernik ze mnie żaden. Postanowiłam trenować przedświątecznie. Mój maż przepada za słodyczami i może jeść o każdej porze dnia i nocy bez uszczerbku na figurze. Postanowiłam więc w tym roku zrobić mu szczególną przyjemność i napiec różnorakich ciast, ciasteczek i pierniczków, by starczyło mu na całe święta. Podjada je już teraz :-) a ja się cieszę, bo to oznacza, że wyszły mi całkiem nieźle.















sobota, 9 grudnia 2017

Telefon

od koleżanki w piątek o 16 jest bezcenny :-)   Wsiadaj po pracy do pociągu i przyjeżdżaj, idziemy na warsztaty stroikowe.
No to wsiadłam i pojechałam i zostałam już na noc, by się nagadać.





wtorek, 5 grudnia 2017

Gorączka

przedświąteczna oficjalnie rozpoczęta. Codziennie myślę o prezentach. Jeden kupiony dla syna.

1) pierwszy dla starszego syna, kijek do selfie. Przyda się podczas zwiedzania.

2) drugi dla drugiego synka, w związku z tym, że wyprowadza się na swoje, więc cieszy się z każdego prezentu do domu. Może czajnik ? Może młynki do soli i pieprzu? Może komplet pościeli? Może.....
3) trzeci dla męża.....na razie pustka
4) czwarty dla synowej....może jakaś piękna filiżanka, będzie jak znalazł do nowej pracy.
5) dla mamy, dla mamy grube rajstopy, wełna z kaszmirem.
6) dla taty...na razie pustka
7 i 8) dla córeczek mojej siostrzenicy, dwa jednakowe, by się nie kłóciły :-)  skłaniam się ku mikrofonom z piosenkami dla dzici na płytach CD.

Czas rozpocząć zakupy i poszukiwania.